niedziela, 17 czerwca 2012


Wczoraj odbyły się zawody Obedience w Ryczywole, Ilość zgłoszonych uczestników przeszła chyba najśmielsze oczekiwania organizatorów. Stratowało coś około 30 zespołów, a miejsca na liście zapełniły się w ciągu niespełna 2 dni. Być może ten nagły zryw spowodowany był niedawnymi mistrzostwami, a być może obi przeżywa renesans w Polsce i zaczyna być modną konkurencją. Zauważyłam, że ludzie coraz ambitniej podchodzą do startów, to już nie ma być zabawa, pies już w „zerówce” ma idealnie opanowane wszystkie ćwiczenia, presja jest coraz większa. Ostatnio na jednym forum ktoś chwalił się filmikiem, że jego dwuletni pies po 10 miesiącach ćwiczeń opanował już program wszystkich trzech klas i z tego, co było widać na filmiku to szło mu całkiem nieźle – oczywiście to był border J. Na filmiku brakowało mi tylko jednego – radości pracy u psa, nie chodzi o to, że pies był zgaszony, ale jak by troszkę brakowało mu radości z wykonywania ćwiczeń. Z jednej strony podziwiam przewodników, którzy w tak krótkim czasie potrafią doprowadzić psa do takiego wyszkolenia, szczególnie, że ja po dwóch miesiącach pracy z moim osiołkiem mam wrażenie, że drepczę miejscu – z drugiej jednak strony zastanawiam się czy aby nie palą oni pewnych etapów i czy nie okaże się za jakiś czas, że psy są wypalone i mają ochoty do pracy? Dla mnie obi to budowanie krok po kroku relacji, dokładanie nowych elementów cegiełka po cegiełce. Trudność tej dyscypliny polega na tym, że nie ma tu spektakularnych efektów z treningu na trening, to czasem żmudne, wymagające dokładności i precyzji, a zatem dużo cierpliwości wykonywanie ćwiczeń podzielonych na małe etapy przy zachowaniu radości i energii u psa. A my żyjemy w czasach gdzie wszystko przychodzi bardzo szybko, chcielibyśmy, żeby nasze psy opanowały cały pogram w ciągu kilku treningów coraz szybciej i dokładniej. Sama się czasem frustruję, że inni to już robią „nie wiadomo co”, a ja ciągle wałkuję to dostawianie do nogi i zastanawiam się gdzie popełniam błąd? A potem przypominam sobie słowa naszego trenera, że nauka chodzenia przy nodze zajmuje średnio około roku i myślę sobie, że chyba nie jest z nami tak źle i może uda mi się wystartować z Utą w przyszłym roku w Ryczywole?

Gratulacje dla wszystkich wygranych i dla Ciebie szczególnie Natalia, że zdecydowałaś się wystartować i tak dobrze Wam poszło. Mam nadzieję, że niedługo będę Ci kibicować podczas startów w jedynce!!!

piątek, 8 czerwca 2012

Ładna pogoda, postanowiłam zafundować Ucie pierwszą kąpiel w wannie, dziwne, ale jakoś nie była zachwycona i nie doceniła właściwości specjalnego szamponu do czarnej sierści, który kosztuje fortunę ;)
Poniżej zdjęcia z cyklu "jak odchudzić psa w 10 minut"


 A poniżej, Figunia, której tu dawno nie było, ostatnio wdała się w bójkę z jedną sznaucerką, po latach obszczekiwania stwierdziła, że ma tego serdecznie dosyć i postanowiła własnozębnie wytłumaczyć małemu zadymiarzowi, że ma dosyć wyzwisk, szczególnie gdy idzie w towarzystwie kumpli.



wtorek, 5 czerwca 2012

Za nami Międzynarodowa Wystawa w Lesznie, pogoda nie była za ładna, dość zimno i strasznie wiało, na szczęście obyło się bez deszczu. Ogólnie jestem całkiem zadowolona z tego jak nam poszło choć Uta zajęła drugie miejsce zaraz za swoją koleżanką Mayką. Uta zachowuje się coraz lepiej, czuje się coraz swobodniej i coraz lepiej ze mną współpracuje. Musimy natomiast popracować nad techniką wystawiania, bo nie stoi za ładnie, zauważyłam to dopiero na zdjęciach. Poniżej opisz wystawy:
Leszno 02.06.2012
sędzia: Erwin Deutscher
opis: młody typ, ładna głowa, bardzo dobra szata, poprawna górna i dolna linia, uszy są bardzo dobrze noszone i osadzone, dobre kończyny dolne (??? - chyba chodzi o tylne?), swobodny ruch, przyjazne zachowanie
ocena: doskonała
lokata: 2/2

Bardzo brakowało mi uzasadnienia czym sędzia kierował się w ocenie, druga sunia też dostała ładny opis, ale sędziemu nie podobały się u niej brązowe przebarwienia. Wydawało mi się, że ma wątpliwości gdyż po ocenie kazał nam jeszcze raz biegać, według moje oceny Uta biegła ładniej, ładnie się rusza tym bardziej niejasny dla mnie jest ten werdykt. No cóż, z gustami sędziego podobno się nie dyskutuje, nie ma co rozpamiętywać trzeba się przygotować do Gorzowa.
Poniżej parę zdjęć z wystawy