Wczoraj odbyły się zawody
Obedience w Ryczywole, Ilość zgłoszonych uczestników przeszła chyba najśmielsze
oczekiwania organizatorów. Stratowało coś około 30 zespołów, a miejsca na
liście zapełniły się w ciągu niespełna 2 dni. Być może ten nagły zryw
spowodowany był niedawnymi mistrzostwami, a być może obi przeżywa renesans w
Polsce i zaczyna być modną konkurencją. Zauważyłam, że ludzie coraz ambitniej
podchodzą do startów, to już nie ma być zabawa, pies już w „zerówce” ma
idealnie opanowane wszystkie ćwiczenia, presja jest coraz większa. Ostatnio na
jednym forum ktoś chwalił się filmikiem, że jego dwuletni pies po 10 miesiącach
ćwiczeń opanował już program wszystkich trzech klas i z tego, co było widać na
filmiku to szło mu całkiem nieźle – oczywiście to był border J. Na filmiku brakowało mi tylko jednego – radości pracy u psa, nie chodzi o
to, że pies był zgaszony, ale jak by troszkę brakowało mu radości z wykonywania
ćwiczeń. Z jednej strony podziwiam przewodników, którzy w tak krótkim czasie
potrafią doprowadzić psa do takiego wyszkolenia, szczególnie, że ja po dwóch
miesiącach pracy z moim osiołkiem mam wrażenie, że drepczę miejscu – z drugiej
jednak strony zastanawiam się czy aby nie palą oni pewnych etapów i czy nie
okaże się za jakiś czas, że psy są wypalone i mają ochoty do pracy? Dla mnie
obi to budowanie krok po kroku relacji, dokładanie nowych elementów cegiełka po
cegiełce. Trudność tej dyscypliny polega na tym, że nie ma tu spektakularnych efektów
z treningu na trening, to czasem żmudne, wymagające dokładności i precyzji, a
zatem dużo cierpliwości wykonywanie ćwiczeń podzielonych na małe etapy przy
zachowaniu radości i energii u psa. A my żyjemy w czasach gdzie wszystko
przychodzi bardzo szybko, chcielibyśmy, żeby nasze psy opanowały cały pogram w
ciągu kilku treningów coraz szybciej i dokładniej. Sama się czasem frustruję,
że inni to już robią „nie wiadomo co”, a ja ciągle wałkuję to dostawianie do
nogi i zastanawiam się gdzie popełniam błąd? A potem przypominam sobie słowa
naszego trenera, że nauka chodzenia przy nodze zajmuje średnio około roku i
myślę sobie, że chyba nie jest z nami tak źle i może uda mi się wystartować z Utą
w przyszłym roku w Ryczywole?
Gratulacje dla wszystkich
wygranych i dla Ciebie szczególnie Natalia, że zdecydowałaś się wystartować i
tak dobrze Wam poszło. Mam nadzieję, że niedługo będę Ci kibicować podczas
startów w jedynce!!!