poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Za nami podbój Inowrocławia, nie było lekko, cały czas padało, jeden mały daszek, pod którym wszyscy próbowali się schronić... Biedna Uteńka wyglądała jak mokra kura, a nie jak dostojny belg. Za to tym razem wróciliśmy z tarczą, nie na tarczy. Mało, że dostała ocenę doskonałą i zajęła pierwsze miejsce to jeszcze zdobyła tytuł Zwycięzcy Młodzieży i -  ku mojemu zaskoczeniu  - Zwycięzcę Rasy i to w dodatku u dość wymagającego sędziego.
Utka coraz lepiej radzi sobie w takich sytuacjach, denerwuje się jeszcze trochę jak obok jakieś psy rzucają się na siebie, ale na ludzi już coraz mniej uwagi zwraca. Cieszę się, że moje starania w socjalizacji przynoszą po troszeczku efekty. Teraz wybieramy się do Łodzi na międzynarodówkę, nie wiem czy to nie trochę porwanie się z motyką na słońce i czy będziemy na to gotowe, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Może w końcu będę miała okazję porównać ją z innymi psiakami w jej wieku no i ciekawa jestem czy w końcu któreś z jej rodzeństwa się ujawni.
Zdjęć niestety przez ten deszcz nie mam żadnych :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz